Co zrobić z papugami w zimie?
Lato całkiem dobiegło końca, a jesień należy do stosunkowo chłodnych. Wielkimi krokami zbliżamy się do Świąt i Nowego Roku, który przyniesie za sobą zimę, tylko, jaką?
Po obecnych wahaniach temperatur oraz zjawisk atmosferycznych nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jaka okaże się nadchodząca pora roku.
Przyzwyczajeni do corocznych ciepłych zim, możemy liczyć na dość przyjemną pogodę. Ale czy jest to dobre? Oczywiście, że nie. Zachwiana równowaga atmosferyczna jest niebezpieczna zarówno dla nas, jak i naszych pierzastych podopiecznych. Przy braku niskich temperatur oraz mrozów, wiele bakterii, wirusów, insektów, czy też pasożytów, wegetuje spokojnie w swej uśpionej postaci, czekając na wzrost temperatur. Zaczynamy często chorować, my, papugi oraz inne zwierzaki, zostając zaatakowani przez to, co powinno zostać unicestwione przez naturę. Wiadomo przecież, że ptaki egzotyczne są niezwykle wrażliwe.
I tu pojawia się pytanie. Co począć przy nadchodzącej zimie z naszymi pierzastymi podopiecznymi? Pozostawić ich w wolierach zewnętrznych, a może przenieść do ogrzewanych pomieszczeń? I tu grono hodowców dzieli się na dwie grupy, na tych, którzy są zwolennikami zimowania na zewnątrz (o ile pozwala na to wrodzona odporność ptaków) oraz na hodowców, którzy wykazują pobratymczą więź z podopiecznymi i nie chcą narażać ich na mocne spadki temperatur. Jest to naprawdę trudny orzech do zgryzienia, będący przyczyną licznych konfliktów na tymże polu.
Wiele gatunków ptaków egzotycznych jest bardzo wrażliwa na mrozy, istnieją także takie, dla których śnieg jest świetną rozrywką i metodą poznawania świata. Papuga jest niczym małe dziecko, o którego odporność oraz prawidłowy rozwój musimy pieczołowicie zadbać. W przypadku ptaków, to na barkach hodowców spoczywa obowiązek zapewnienia pupilom odpowiednich warunków bytowania.
Tak, więc, co począć z naszymi podopiecznymi w okresie zimy? Jeśli mamy w swojej hodowli gatunki, które dobrze znoszą niskie temperatury, możemy zdecydować się na ich zimowania w wolierach zewnętrznych. Zwłaszcza ptaki z obszarów australijskich należą do takowych osobników. Decydując się jednak na takie posunięcie, musimy dużo wcześniej spełnić pewne warunki.
Wiosną oraz latem na ogrodach przydomowych kwitną zioła, warzywa, a także owoce. Już w tym okresie powinniśmy zadecydować, co poczniemy zimą i zacząć zaopatrywać zwierzaki w odpowiednią ilość tkanki tłuszczowej. Wiem, że brzmi to bardzo kolokwialnie, ale takie są realia. W pierwszej kolejności należy zapewnić ptakom odpowiednią ilość pożywienia, o wysokiej kaloryczności oraz zawartości składników mineralnych. Ptaki egzotyczne gromadzące latem tkankę tłuszczową przystępniej znoszą niskie temperatury, dzięki podskórnej warstwie, która pomoże im w zatrzymywaniu oraz magazynowaniu ciepła, a tym samym w utrzymaniu odpowiedniej ciepłoty ciała.
Druga kwestia to przyzwyczajenie papug (bynajmniej częściowo) do posiłków, które otrzymywać będą zimą. Latem otrzymujemy od natury wiele różnorakich owoców, ziół oraz warzyw, które mamy możliwość przechowywać w formie zamrożonej, zachowujących swą świeżość. Za przykład może nam posłużyć choćby zwykła marchew, smaczna, bogata w witaminy, a dzięki odpowiednim warunkom przechowalniczym również nadająca się do spożycia w okresie zimowym.
Dieta w okresie chłodów powinna być również urozmaicona i wzbogacona dodatkowo w rośliny oleiste, będące źródłem kwasów tłuszczowych, które są niezwykle istotne dla zwierząt w tym czasie.
W momencie, gdy zastanie nas już zima, punktem trzecim na naszej liście powinno być osłonięcie wolier przed silnym wiatrem oraz śnieżycami. Wiele papug uwielbia świeży śnieg, wykorzystując go do zabawy oraz odświeżania piórek.
Kolejna ważna kwestia to montaż w wolierach zewnętrznych szerokich, drewnianych drążków, na których papugi będą mogły przesiadywać. Dlaczego szerokie? Dlaczego drewniane? Już tłumaczę. Siadając na wąskich szczebelkach, papugi bezproblemowo są w stanie opleść je swoimi łapkami, tym samym wystawiając je na działanie niskich temperatur oraz mroźnego wiatru. Latem nie jest to żadnym problemem, jednak zimą sytuacja ma się całkiem inaczej. Papugi siedząc na drążkach starają się ogrzać swoje ciało, w tym również pazurki. Siedząc na szerokich drążkach nie grozi im ich odmrożenie, ponieważ ptaki chowają łapy pod swoimi brzuchami. Samoistny sposób grzania.
A co z wodą? Każdy z nas wie o tym, że woda zamarza w 0°C, o co w naszym klimacie nie jest trudno. Powinniśmy unikać wystawiania zbiorniczków z wodą na zewnątrz, zastępując ją świeżymi, bądź mrożonymi owocami lub warzywami, bogatymi w naturalne soki, które nie dość, że są bardzo pożywne i zaspokajają pragnienie, tak też są doskonałym źródłem witamin oraz związków mineralnych.
Jak już wcześniej wspominałam, kwestia zimowania papug w wolierach zewnętrznych jest obiektem licznych sporów pomiędzy hodowcami. Osobiście uważam, że narażanie ptaków na naprawdę niskie temperatury panujące zimą, nie jest odpowiednim posunięciem. Jeśli komuś bardzo zależy na zahartowaniu swoich podopiecznych, powinien zapewnić im swobodny dostęp do pomieszczeń ocieplanych, gdzie ptaki w razie potrzeby będą mogły stopniowo się ogrzać, a także wypocząć, jeżeli zaś same zapragną świeżego powietrza, harców na śniegu oraz kąpieli w promieniach słonecznych, same, z nieprzymuszonej woli wyjdą do wolier zewnętrznych, po to tylko, abyśmy mogli podziwiać ich wdzięk oraz naturalne piękno.